Małgorzata, lat 54, wdowa, zwinna kobieta, od której bije pewność siebie. Pracuje w jednej z państwowych placówek. Spotyka się z 36-latkiem. Paweł ma z nią zamieszkać. Jej syn zagroził, że zerwie z nią kontakt, jeśli będzie z wiele młodszym od siebie meżczyzną. Gosia, bo tak kazała się do siebie zwracać, mówi, że woli stracić syna, niż samą siebie. Jemu poświęciła wystarczającą część życia. 

Czy słusznie?

Ania jest nieco młodsza, bo właśnie skończyła 50 lat. Nigdy nie zapomnę wzroku i słów rodziny Antka. To Twoja przełożona? – pytali z przekąsem. Przyprowadziłeś matkę kolegi? Nową wspólniczkę? Jak mówi ta zasmucona kobieta: Nigdy nie wybaczę sobie, że dałam się stłamsić i dla świętego spokoju zerwałam z Antkiem. Gdyby role się odwróciły, czyli to mężczyzna przeprowadziłby dziesięcioletnio młodszą od siebie kobietę, usłyszałby pochwałę. Pewnie  pytano by go, gdzie znalazł taką “zdobycz”, a ten zyskałby chwałę, poklask i sytuacja nie budziłaby społecznej odrazy. Dlaczego mnie ona spotkała ?

Dlaczego, drodzy Czytelnicy?

Antonina ma nieco inne doświadczenia. Jest 62-latką. Nigdy nie miała męża, ale Mikołaj jest dobrym kandydatem na niego. Kobieta lubi podróżować. Prowadzi własną firmę. Jest finansowo niezależna, a jej dwudziestosiedmioletni partner już nie. Mikołaj na razie nie chce pracować. On chce się zabawić, a Antonina dobrze o tym wie i nie przeszkadza jej to. Oboje nie mają przed sobą tajemnic. Wręcz przeciwnie. Ona ma towarzysza podróży, on zwiedza świat –  niezależnie od tego, kto za to płaci. Antonina czasami prosi go poradę w kwestiach ekonomii, ponieważ Mikołaj ją studiuje i jest całkiem niezły w te klocki – jak mówi moja rozmówczyni. Co ją różni od pozostałych kobiet? Pewnie odwaga w spełnianiu swoich pragnień i tajemnica. Ukrywają się, bo boją się, że nigdy nie zaznaliby spokoju ze strony społeczeństwa, a po co sobie zaprzątać głowę ludzkim gadaniem?

Nie od dziś wiadomo, że mężczyznom wolno więcej i jest to idealnie widoczne chociażby na społecznym przyzwoleniu na związek młodej kobiety ze starszym panem. Nawet sponsorowanie kobiety nie budzi u ludzi takiego niesmaku jak miłosna relacja o wiele starszej kobiety z nastolatkiem.

Do dzisiaj nie wiadomo, dlaczego w XXI wieku historie moich rozmówczyń nadal budzą społeczny brak akceptacji. W dobie pracowania do 65 roku życia okazuje się, że zabrania się płci żeńskiej kochania do… no właśnie! Gdzie leży granica i czy w ogóle powinno się ją ustalać?

Jak w przypadku pani Małgorzaty, często związek z młodszym mężczyzną jest nieakceptowany nawet przez własną rodzinę. Dzieci przypisują sobie prawo do sprawowania władzy nad życiem własnej matki, są zazdrosne o jej partnera, a jednocześnie same chcą być niezależne i nie pozwalają na to, by matka wybierała im żonę.

Takich historii jest wiele. Czy ktokolwiek powinien rezygnować ze swojego szczęścia dla cudzego sumienia i postrzegania świata? Czy powinna to robić dojrzała kobieta po 50-tce? NIE! To może kosztować was zbyt wiele. Depresja, poczucie niespełnienia, bycia niekochaną czy żal to tylko niektóre z negatywnych stron rezygnowania z siebie na rzecz wymagań innych ludzi. 

A co w wypadku jawnego utrzymywania swojego partnera? Czy obopólna zgoda na taką relację powinna być poddana ostracyzmowi? Każdy z nas powinien sam rozważyć tę kwestię i odpowiedzieć sobie na powyższe pytania. Liczymy na otwartą i szczerą dyskusję na ten temat na Instagramie lub Facebooku, a w szczególności dotyczącą interpretacji znamiennych słów: żyj i daj żyć innym.

 

2 Comments

  • Posted 8 czerwca 2022 14:03
    by Sylwia

    Niestety, dyskryminacja, zwłaszcza we wsiach, wciąż jest bardzo dostrzegalna.

  • Posted 8 czerwca 2022 14:04
    by Sylwia

    A w szkołach to w ogóle kwitnie.

Leave a comment