Historia wampirycznych kobiet wykracza znacząco poza klasyczne dzieło ojca literatury gotyckiej, Abrahama Stoker’a, którego ‘Drakula’ dał początek współczesnej fascynacji wampiryzmem. W 1897 roku arystokratyczny wampir z rozmachem wkroczył na europejskie salony, by na stałe zakotwiczyć się w naszej kulturze. Tymczasem wampirzyce pojawiały się w zbiorowych wyobrażeniach naszych przodków od starożytności, znacznie dłużej niż koncepcja męskiego wampira.
Z odmętów zawikłanej mitologii greckiej wyłania się Lamia, córka libańskiego króla, która na swoje nieszczęście wpadła w oko pożądliwemu Zeusowi. Jak nietrudno sobie wyobrazić i ten romans, zwłaszcza że uwieńczony kilkorgiem potomstwa, wywołał szalonych gniew zazdrosnej Hery. W odwecie królowa Olimpu zgładziła niemal wszystkie dzieci Lamii i Zeusa. Opętana wywołanym żalem, rozpaczą i szaleństwem nieszczęsna kochanka Zeusa zamieszkała w leśnej głuszy. Przez resztę życia bez skrupułów polowała na dzieci oraz mężczyzn, których krew następnie wypijała. Okrutne praktyki Lamii w końcu sprawiły, że przeobraziła się w straszliwego potwora: pół-kobietę, pół-węża. Co ciekawe, w napisanym przez Filostratusa ‘Życiu Apoloniusz z Tiany’ (217-238) Lamia jawi się jako niezwykłej urody kobieta, która magicznym urokiem zwabia młodego Menippusa w swoje wampirze objęcia. Z opresji tymczasowo ratuje go tytułowy Apoloniusz, który wymusza na Lami wyznanie prawdy – przyznała ona, że jest zaiste wampirem i że zapewniała Menippusowi różnorakie przyjemności, by w końcu skonsumować jego ciało. W zwyczaju jej bowiem było, jak wyznała, żywić się krwią z ciał młodych i pięknych, która to jest czystsza i mocniejsza’.
Lamia jest pierwszą uwiecznioną w literaturze wampirzycą, ucieleśnieniem piękna, a zarazem niebezpiecznej kobiecości utożsamianej tu ze złem. Lamia nie tylko olśniewa urodą, ale także swoją seksualnością wyzwoloną z dość sztywnych i restrykcyjnych dla kobiet greckich kanonów. Jej apetyt seksualny zdaje się być równie wybujały, co pragnienie krwi i staje się metodą zagłady mężczyzn. Seksualny magnetyzm Lamii odarty jest z romantycznych sentymentów, co zapewne łamało również starożytne wyobrażenia o motywacjach erotycznych kobiet. Lamia jest ucieleśnieniem femme fatale- wyrachowanej, podszytej złem, aczkolwiek poniekąd nieszczęśliwej kobiety, dla której seks jest narzędziem zemsty i władzy. Wbrew ostrzeżeniom i zdrowemu rozsądkowi podporządkowuje się jej i Menippus padając tym samym ofiarą krwiożerczej Lamii.
Zapomniana w kręgu kultury chrześcijańskiej antyczna wampirzyca święci triumfalny powrót wraz z rozwojem literatury i sztuki romantycznej, a w szczególności gotyckiej. Z niebytu przywołuje ją słynny angielski poeta epoki romantyzm, John Keats. W wierszu, nomen omen, zatytułowanym ‘Lamia’, współczesny Byronowi Keats rysuje obraz kobiety pięknej, owładniętej miłością i cielesnymi żądzami, które skutkują wampirzym ukąszeniem i śmiercią kochanka Lamii.
Wielokrotnie uwypuklany aspekt fizycznej doskonałości starożytnej wampirzycy, jej magnetyzm oraz dramatyzm, historii stały się inspiracją dla grupy malarskiej prerafaelitów. William Waterhouse uwiecznia Lamię na swoich obrazach dwa razy, w obu przypadkach odzwierciedlając w niej kanon wiktoriańskiego, kobiecego piękna. Alabastrowa, niemal przezroczysta skóra, kaskady złotych włosów, delikatne usta, ułożenie ciała w zmysłowych, lecz jakże delikatnych pozach za nic nie przywołują na myśl krwiożerczego charakteru naszej bohaterki. Wręcz przeciwnie. Uniesione w niemal błagalnym spojrzeniu oczy Lamii zdają się być przepełnione miłością do rycerza. Jej wzrok nie spotyka się z okiem widza, nie rzuca mu wyzwania czy zachęty do erotycznych eskapad. Jej prawdziwa natura ukryta jest jednak w barwnym szalu, który wije się wokół jej pięknego ciała oraz sukni przypominającej wzorem łuski węża.
Skąd to zainteresowanie kobiecym wampiryzmem w dziewiętnastowiecznej literaturze i sztuce? Wynikało ono zapewne z fascynacji niebezpieczną i wyzwoloną kobiecością, która nie miała prawa bytu w wiktoriańskich społeczeństwach. Wedle kanonów społecznych owego okresu kobieta miała być półaniołem, półidiotką (ang. Half-angel, half-idiot) o słodkiej, odzianej od stóp do głów aparycji.
Jak nie trudno sobie jednak wyobrazić, to właśnie kobiety wyzwolone, postrzegane jako niebezpieczeństwo dla obowiązującego systemu wartości stawały się przedmiotem fantazji, nie tylko artystycznych. Sztuka wiktoriańska roi się więc od kobiet magicznych: wampirzyc, syren, kobiet-węży, demonic czy meduz. Ich pozorna niewinność, nadprzyrodzone piękno i złowroga natura stawały się przedmiotem fetyszyzacji.
Wampirzyca, a może gruźliczka ?
Dziś większość z nas nie pamięta już o chorobie, która niegdyś zbierała okrutne żniwo – gruźlicy. Dzięki antybiotykom i szczepieniom udało się ją niemal całkowicie wyeliminować w krajach rozwiniętych. Jednakże w osiemnastym i dziewiętnastym wieku gruźlica była najczęstszą chorobą zakaźną, osiągając poziom epidemiczny. W latach 1750-1850 biała zaraza, jak nazywano wówczas gruźlicę, była przyczyną śmierci 25 % populacji Europy. Większość jej ofiar stanowiły osoby młode. Była to bez wątpienia choroba tragiczna nie tylko ze względu na wysoką umieralność i nieuleczalność, ale również dlatego, że śmierć przychodziła bardzo powoli, naprzemiennie z okresami remisji i pogorszenia stanu zdrowia. W odróżnieniu od innych popularnych w owym czasie chorób zakaźnych, takich jak cholera, symptomy gruźlicy, zwłaszcza w remisji, zdawały się być poniekąd higieniczne, a nawet wizualnie atrakcyjne. Szczupła figura, często wychudzona, ale u kobiet ukryta pod licznymi falbanami i halkami, alabastrowa skóra, zaróżowione policzki, błyszczące oczy i czerwone usta, stały się kanonem piękna, zwanego również gruźliczym. Większość wymienionych symptomów wynikało jednak z ciągłego, wyniszczającego stanu gorączkowego. I choć zdawano sobie sprawę z tego, że choroba doprowadzi w końcu do śmierci poprzez uduszenie, nie przeszkadzało to jednak w dodawaniu gruźlicy swoistego uroku. W 1849 roku znana pisarka i poetka, Charlotte Bronte, która dopiero co pochowała siostry Annę (lat 29) i Emily (lat 30) , nota bene zmarłe na suchoty, napisała: ‘ Gruźlico, wiem, jakże pochlebną dla mojej urody jesteś przypadłością’.
Gruźlica powodowała również gro nieprzyjemnych i wizualnie nieatrakcyjnych symptomów jak choćby ciągły kaszel, odpluwanie flegmy (ulice miast pełne były spluwaczek!) czy krwawienie z ust oraz nosa. Jak na ironię, te ostatnie przez niektórych postrzegane było jako intrygujące i pociągające.
Znany amerykański pisarz, Edgar Alan Poe, ze swoistą fascynacją przyglądał się grającej na pianinie i śpiewającej żonie Wirginii, której podczas koncertu stróżka krwi z ust spłynęła na alabastrową skórę i suknię. Wirginia zmarła na suchoty w wieku zaledwie 24 lat, pogrążając męża w głębokiej rozpaczy.
Nietrudno sobie wyobrazić, że symptomy tej brutalnej choroby stały się nie tylko inspiracją dla kobiecego kanonu piękna, ale także ukształtowały wyobrażenia o wampirach.
Ich przezroczysta niemal skóra, podkrążone, błyszczące (rządzą krwi) oczy, karminowe usta, smukła sylwetka i krew w kącikach ust, zdają się idealnie pasować do opisu gruźlika.
Co więcej, suchoty uznawane były za chorobę klas wyższych, pozostawiając cholerę, dezynterię czy tyfus – wszystkie o mało estetycznych symptomach, jak biegunka, wymioty, delirium- klasom niskim.
Również romantyczny wampir i wampirzyca byli arystokratycznego pochodzenia, nic dziwnego zatem, że cechowała ich gruźlicza aparycja.
Wampirzyca, czyli kochająca inaczej
Hedonizm męskich wampirów pojawiających się w literaturze i sztuce 19-go wieku budził fascynację w ciągle konserwatywnych społeczeństwach epoki. I tak prototypowy wampir z bajronizującej opowieści John’a William’a Polidoriego pod dość wymownym tytułem: ‘Wampir’ jest typowym bon vivantem. Lord Ruthven podróżuje przez Europę zdobywając kobiety i wypijając morze wina (a prawdopodobnie i krwi). Nie cofa się przed uwiedzeniem siostry najlepszego przyjaciela i towarzysza podróży, którą ostatecznie pozbawia życia. Zachowanie wampirzego lorda, choć pewnie szokujące, zdawało się być jednak nieco karykaturalnym, lecz po części prawdziwym obrazem męskiego arystokraty tamtego okresu.
Co ciekawe, postaci wampirzyc również stawały się przyczynkiem do rozpraw o wyzwolonej z okowów społeczeństwa namiętności damsko-męskiej. Lecz nie tylko, bowiem losy żądnych krwi kobiet były także podłożem do rozważań o ‘miłości zakazanej’, lesbijskiej.
Na ponad dwie dekady przed debiutem ‘Drakuli’, J. Sheridan Le Fanu publikuje ‘Carmillę’, w której głównymi bohaterkami są tytułowa postać – wampirzyca oraz jej ofiara – Laura. Niezwykłość powieści wynika zarówno z pierwszoplanowych ról żeńskich, jak i subtelnego, aczkolwiek zauważalnego, wątku erotycznego. Erotyczna przygoda kobiet ma charakter częściowo oniryczny. Namiętność bohaterek rodzi się na granicy jawy i snu: w delikatnych muśnięciach dłoni, płonących pożądaniem spojrzeniach, tęsknocie, ale i w gorących pocałunkach. Będąca narratorem Laura wspomina: ‘jej gorące usta, pełne pocałunków, przesunęły się po moim policzku. Prawie płacząc, wyszeptała:’ jesteś moja, będziesz moja, na zawsze pozostaniemy jednością.’
Carmilla jako główna bohaterka, a także jako powieść, jest produktem kultury o głęboko zakorzenionym strachu przed seksualnością, zwłaszcza kobiecą. Nieziemsko piękna wampirzyca na swoje ofiary wybiera młode kobiety, którym odbiera niewinność, a później życie. Dziewczęta stają się zabawkami w jej perwersyjnej i nieczystej grze, przedmiotami jej namiętności, która poza przypadkiem Laury, nigdy nie przeradza się w miłość. W świecie, w który kobiety postrzegane były jako naturalnie empatyczne, emocjonalne i kochające miłością romantyczna, niemalże purytańską, Carmilla jest złowrogą karykaturą pierwiastka żeńskiego. Wszystko w niej jest nienaturalne, niezgodne z porządkiem świata: nieśmiertelność, piękno, pragnienie krwi i homoseksualizm. Z tegoż właśnie powodu wampirzyca musi zostać zgładzona. Jej śmierć, która nomen omen nastąpiła poprzez wbicie kołka w serce i odcięcie głowy, przynosi kres cierpieniom Laury, a także wyzwolenie z lesbijskiej namiętności.
Mimo destrukcyjnego aspektu relacji, związek Carmilli i Laury bez wątpienia pokazany jest także z perspektywy romantycznej. Le Fanu opisuje go jako ‘przyjaźń’, choć aspekty erotyczne są dość dobrze wyczuwalne. Co ciekawe, w wiktoriańskiej Anglii relacje damsko-damskie o charakterze seksualnym nie były prawnie zakazane (w odróżnieniu od męskich), choć bywały moralnie piętnowane. Platoniczne związki między kobietami były tymczasem gloryfikowane i postrzegane jako romantyczne, o ile namiętność zatrzymywała się na słowach czy siostrzanym objęciu.
Historie wampirów nie przestają fascynować współczesnych. Zdominowany przez męskich krwiopijców takich jak Drakula, Nosferatu, Louis de Pointe du Lac, Edwarda Cullen świat mrocznej i krwawej fantazji pełen jest również wampirzyc. Kryjąc się pod osłoną nocy i w niezasłużonym cieniu wampirów, potomkinie Lamii, wciąż noszą w sobie wiele sekretów kobiecości i skomplikowanych historii. Te ostatnie są często ucieleśnieniem niewypowiedzianych pragnień i fascynacji.
W świat wampirzyc wprowadziła nas Dr hab. Łucja Morawska – historyk i kulturoznawca. Po ukończeniu studiów doktoranckich w Wielkiej Brytanii rozpoczęła pracę jako wykładowca na University of Huddersfield, a następnie podjęła współpracę wykładowczą z Leeds Beckett University i Richmond. Na American International University of Richmond pracuje jako Associate Professor. Wykłada przedmioty z zakresu historii (historia współczesna Europy i Wielkiej Brytani) oraz filozofii i kulturoznawstwa. Jest autorem tekstów naukowych z dziedziny historii kultury, a doświadczenie badawcze zdobywała w ramach wielomilionowych projektów badawczych i stypendiów.